niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 2.♥

Oczami Daniela

Bardzo sie ciesze że jade do Londynu.
A jeszcze bardziej z faktu ze bedzie tam Victioria..nie wiem czemu ale ona tak na mnie działa że przy niej zawsze jestem sobą...ale wydaje mi sie że ona nic do mnei nie czuje dlatego wole nie psuc naszej przyjaźni..
Zobaczymy co wydarzy sie w Londynie..
Dzis wtorek..
Mamy lekcje tylko do 13 więc zabieram dziewczyny na zakupy..
Zastanawiam sie co zrobic zeby pomuc Iss, udaje ze wszystko jest w pozątku ale wiem że nie jest
rok temu rozstała sie ze swoim chłopakiem bo wyjechał z rodzicami za granica do tej pory nie może sie pozbierać ale nei dziwie sie byli razem ponad 3 lata.
Londyn to wielka szansa na wszystko.





***oczami Iss***

Czas wstać i iść do szkoły, aż tryskam entuzjazmem..jej..
Na szczescie dzis mało lekcji..
Dzis zamiast 2 godzin treningu mamy 3 dlatego ze potrzebujamy wymyślic jakis układ na zawody..
Wiem tylko ze będziemy tańczyc tak jakby w parach bo jest 7 chłopaków i tyle samo dziewczyn..
Bardzo ciesze sie ze wybrali mnie...nie moge sie doczekać...jeszcze tylko tydzień i wielki wyjazd..
Czas sie ubrac i wyjść do szkoły...
Dzis jest dosyc ciepło wkońcu to juz Maj..
Załozyłam rybaczki do tego czarna koszulke i kurtke jeansowa no i adidasy z nike..
Gdy wychodziłam z pokoju juz ubrana i wyszykowana zauwazyłam mojego brata schodzacego na dół.

- Dziś idziemy na zakupy..- powiedział stanowczo..

- Ja nigdzie nie ide..no chyba ze do sklepow sportowych..- odpowiedziałam

- O nie, jak masz jechać do Londynu to potrzebujesz troche dziewczencych ciuchów..

- Ale wiesz ze nei lubie skuienek ani spudniczek a tymbardziej butów na obcasie..- marudziłam ale nie wydawało sie zeby odpuscił..

- No to masz problem, idziemy na zakupy jeśli nie pujdziesz dobrowolnie to z Vic zaciagniemy cie siłą..ale sami kupimy ci ubranie i cie spakujemy jak wolisz..- no jasne jak zawsze szantaz..

- No dobra ale idzemy też kupic dresy, adidasy, bluzy i koszulki..ok.?- spytałam

- No ok..a teraz chodz zbieramy sie do szkoły..

Wyszliśmy do szkoły..po drodze spotkalismy Vic..
I zaczeła sie rozmowa na temat zakupów..co musimy kupic..
jakie sklepy odzwiedzimy blablabla...
Słuchac mi sie tego nei chciało..
Jestem nie typową dziewczyna i nie lubie zakupów..
Sukienki i spudniczki nosze jak musze inaczej mnie w nich nei zobaczycie..
Buty na obcasie to też jest zadkosć..
Coś mi sie wydaje ze po tych zakupach moja garderoba bardzo sie zmieni..
Ale Daniel i Vic będa musieli sie postarac żeby przekonac mnie do ciuchów których nei nawidze..życze powodzenia..
Doszlismy wkońcu do szkoły...okazało sie że jest jakis apel...
Mam nadzieje ze to nei jest związane z naszym wyjazdem..

JA to mam naprawde pecha...
Dryektor naszej szkoły wyszedł na srodek sali gimnastycznej i zaczoł swoja przemowe..

- WItajcie wszyscy chciałem ogłosic ze w szkole mamy bardzo zdolnych uczniów..
Rano dostałem wiadomosci że szóstka uczniów z tej szkoły jedzie na zawody taneczne do Londynu
Zapraszam ich tutaj. - musielismy tam do niego podejść a tam juz stały plastiki..- A więc rzyczmy im powodzenia tymbardziej ze sa w dwóch innych drużynach i walcza między sobą..
Teraz możecie sie rozejśc życze udanych lekcji..- skończył nareszcie swoja przemowe..teraz podeszła do mnei Annabel

- No gratulacje nie wiedziałam że taka fajtłapa jak ty dostanie sie tam na zawody..teraz to zwycięstwo mamy zapewnione..haha..chyba nei myślałas ze jestes lepsza od nas...- powiedziała pani idealna..

- Wiesz a ja sie ciesze ze tam jade, przynajmniej będe mogła pokazać na co mnie stać i ze nie jestem taka pusta jak ty..skoro mówisz że jesteś lepsza to pokażesz to na scenie a teraz daj mi spokój..- odwruciłam sie na pięcie a za mna Daniel i Vika i poszliśmy na lekcje tym razem na Matematyke..

Na całej pierwszej lekcji czułam na sobie wzrok wszystkich z mojej klasy..
Okropne uczucie..
Na przerwie nie było wcale lepiej..
Pospiesznie poszłam do szatni sportowej bo teraz w-f
Zadzwonił dzonek..przebrałam sie i poszłam na sale..
Dzis mielismy grac w siatkówke..
cieszyłam sie bo do wybierania drużyn trenerka wzieła mnie i Anabel..
W mojej druzynie znalazła sie oczywiscie Victoria Daniel i dwie inne osoby..
Anabel wzieła same dziewczyny w tym swoje przyjaciółeczki..
Ja w druzynie miałam 2 chłopaków..
Były jeszcze dwie inne druzyny oprucz tych naszych..
Gra była fantastyczna...mam niesamowitego cela...tak przebiła piłke że Annabel dostała piłką w nos..
 Z płaczem poleciała do pielęgniarki a reszta zgromadzonych smiała sie w niebogłosy...
To było cos...
Teraz jeszcze pare lekcji w tym warsztaty a ang przez dwie godziny..
A puźniej zakupy...wcale mnei ten fakt nie cieszy...
Po zakupach mamy trening..będziemy wymyślać nowy układ...


Lekcje mineły szybko...
No to teraz zakupy będzie cięszko..
tymbardziej ze wiem co kombinuje Daniel
chce zrobić ze mnie typową dziewczynke..
Chodizmy po sklepach chyba juz godzine, mamy dużo ciuchów a im jeszcze mało..
Nie wiem jak ale namówili mnie na pare sukienek i na buty na obcasie..
Wyczyn normalnie..
Teraz troche spokoju..
A za neidługo Trening..wreszcie cos przyjemnego..

***
Przepraszam za wszystkie blędy..
Prosze o Komentarze..
Następny rozdział bedzie rawierał ubrania kupione przez diewczyny..



1 komentarz: